Criar uma Loja Virtual Grtis
Film streaming Mister John bonne qualite

Nasza strona internetowa wykorzystuje cookies (pol. ciasteczka)

W celu sprawnego i szybkiego działania serwisu, zapewnienia wygody podczas jego przeglądania, dostosowywania funkcjonalności do indywidualnych potrzeb użytkowników, a także w celach statystycznych oraz reklamowych, używamy informacji zapisanych za pomocą cookies. Korzystanie z serwisu jest równoznaczne ze zgodą użytkownika na stosowanie plików cookies. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Lubimyczytać.pl - najlepsze recenzje książek

tytuł oryginału Master X

data wydania 17 lipca 2014

liczba stron 456

Kim jest kobieta, która stara się nakłonić detektywa Franka Quinna, by zajął się nierozwiązaną sprawą sprzed kilku lat? Dlaczego policji nie udało się ująć seryjnego mordercy młodych kobiet? Co oznacza znak X, wycięty nożem na ciele każdej z ofiar? Z jakich przyczyn seria morderstw nagle się skończyła, a dochodzenie utknęło w martwym punkcie? Pojawienie się kobiety, podającej się za siostrę.

Kim jest kobieta, która stara się nakłonić detektywa Franka Quinna, by zajął się nierozwiązaną sprawą sprzed kilku lat? Dlaczego policji nie udało się ująć seryjnego mordercy młodych kobiet? Co oznacza znak X, wycięty nożem na ciele każdej z ofiar? Z jakich przyczyn seria morderstw nagle się skończyła, a dochodzenie utknęło w martwym punkcie?

Pojawienie się kobiety, podającej się za siostrę bliźniaczkę ostatniej z ofiar, uruchamia lawinę zdarzeń, których logiki Quinn jeszcze nie potrafi zrozumieć. Czy morderca powrócił, czy może ktoś naśladuje jego zbrodnie – a jeśli tak, to w jakim celu? Jaka intryga kryje się za kłamstwami kobiety, która wciągnęła Quinna w tę skomplikowaną grę?

Quinn wie, że logika zdarzeń pozostanie dla niego tajemnicą, dopóki nie cofnie się w odległą przeszłość. To właśnie tam znajduje się rozwiązanie zagadki. Świat, który od dawna nie istnieje, rzuca mroczny cień na teraźniejszość, a wydarzenia sprzed lat pozostają wciąż żywe. Nie tylko dla mordercy…

źródło opisu: Wydawnictwo Prószyński i S-ka, 2014

źródło okładki: http://www.proszynski.pl/

Trwa wyszukiwanie najtańszych ofert.

Mogą Cię również zainteresować

Śmierć przewodnika rzecznego
Richard Flanagan

8 (6 ocen i opinii)

Wielki marynarz
Catherine Poulain

6,42 (12 ocen i opinii)

Przesyłka
Sebastian Fitzek

7,73 (30 ocen i opinii)

Dyskretne szaleństwo
Mindy McGinnis

8,25 (4 ocen i opinii)

Światło, które utraciliśmy
Jill Santopolo

8,25 (133 ocen i opinii)

Pocztówki z Grecji
Victoria Hislop

6,78 (9 ocen i opinii)

8 (2 ocen i opinii)

Na zachód od Edenu
Jean Stein

6,25 (4 ocen i opinii)

Nadwiślańskie serca
Katarzyna Archimowicz

7,33 (12 ocen i opinii)

Nic takiego. Złe wieści. Jakaś nadzieja
Edward St Aubyn

6,92 (13 ocen i opinii)

Miasteczko kłamców
Megan Miranda

8 (3 ocen i opinii)

Wanda. Opowieść o sile życia i śmierci. Historia Wandy Rutkiewicz
Anna Kamińska

Myślałam, że twórczość Johna Lutza nie miała szans niczym mnie zaskoczyć. Sięgając po jego kolejną książkę spodziewałam się już dwutorowej narracji – jednej teraźniejszej, drugiej zabierającej czytelnika do przeszłości. Wiedziałam, że spotkam tych samych bohaterów, z którymi rozstałam się odkładając Mrok. Domyślałam się także, że mam przed sobą całkiem dobry kryminał, a jednak… Okazało się, że Mister X jest najlepszą książką Lutza, jaką miałam okazję przeczytać. Choć wszystko co wymieniłam sprawdziło się, to jednak autor zręczniej poprowadził historię kolejnego psychopatycznego mordercy, a to wystarczyło by książka z przeciętnej wskoczyła na poziom naprawdę dobrej.

Frank Quinn odszedł z policji i wraz z Feddermanem oraz Pearl założył własne biuro detektywistyczne. Pewnego dnia odwiedza go kobieta podająca się za bliźniaczą siostrę ostatniej ofiary nigdy nieujętego Grawera. Jedynym jej pragnieniem jest odnalezienie mordercy siostry. Policja zamknęła tę sprawę dawno temu i wygląda.

Myślałam, że twórczość Johna Lutza nie miała szans niczym mnie zaskoczyć. Sięgając po jego kolejną książkę spodziewałam się już dwutorowej narracji – jednej teraźniejszej, drugiej zabierającej czytelnika do przeszłości. Wiedziałam, że spotkam tych samych bohaterów, z którymi rozstałam się odkładając Mrok. Domyślałam się także, że mam przed sobą całkiem dobry kryminał, a jednak… Okazało się, że Mister X jest najlepszą książką Lutza, jaką miałam okazję przeczytać. Choć wszystko co wymieniłam sprawdziło się, to jednak autor zręczniej poprowadził historię kolejnego psychopatycznego mordercy, a to wystarczyło by książka z przeciętnej wskoczyła na poziom naprawdę dobrej.

Frank Quinn odszedł z policji i wraz z Feddermanem oraz Pearl założył własne biuro detektywistyczne. Pewnego dnia odwiedza go kobieta podająca się za bliźniaczą siostrę ostatniej ofiary nigdy nieujętego Grawera. Jedynym jej pragnieniem jest odnalezienie mordercy siostry. Policja zamknęła tę sprawę dawno temu i wygląda na to, że Quinn i jego grupa są jej ostatnią nadzieją. Wkrótce po rozpoczęciu śledztwa kobieta znika… Niektóre tajemnice przeszłości powinny na zawsze zostać zapomniane, jednak detektyw wie, że rozwiązanie tej trudnej sprawy tkwi właśnie tym co minione. Złapanie mordercy po latach nawet dla znanego ze swej reputacji Quinna wydaje się bardzo trudne. Nie znaczy to jednak że jest niemożliwe…

Bohaterom przyszło się zmierzyć z najtrudniejszą sprawą. Autor zostawił im wiele poszlak ale też nieskończoną możliwość ich interpretacji, przez co błądzą nie wiedząc nawet jak blisko ukryta jest prawda. Oprócz tego znów muszą zmagać się z własnymi demonami. Irytujące jest jedynie to, że autor zrobił dość spory przeskok w czasie ani trochę nie starając się przybliżyć nam tego co zaszło w życiu głównych postaci oraz doprowadziło ich do obecnego stanu. Natomiast zakończenie zwala z nóg. Autor zrobił wszystko co mógł by czytelnik do końca śledził z zapartym tchem losy bohaterów, a kolejne sekrety wychodzące na jaw wprawiały go w zdumienie. Dawno nie czytałam tak skomplikowanego kryminału, w którym każdy bohater może stać się szybko podejrzanym.

Nadal uważam, że powieści Lutza nie są literaturą wybitną. Jednak okazuje się, że nawet przewidywalny autor jest w stanie stworzyć książkę, którą będzie w stanie zaskarbić sobie sympatię sceptyków i zaskoczyć wiernych fanów.

Na plus:
+ trzymanie się wypracowanej konwencji
+ zręczne poprowadzenie wszystkich wątków
+ logiczne zazębianie się wszystkich elementów składowych fabuły
+ bohaterowie

Na minus:
- pominięcie wydarzeń rozgrywających się między poprzednią książką a tą (w kontekście relacji między bohaterami)

PS. Po napisaniu tej recenzji zorientowałam się, że Mrok jest 1-szym tomem cyklu a Mister X 5-tym… wydawnictwo pominęło resztę…(sic!)

Przez większą część powieści przebrnęłam z zaciekawieniem, zaintrygowana splotem akcji, uatrakcyjnionym charakterystycznym dla Lutza poczuciem humoru. Autor potrafi bardzo dosadnie stworzyć atmosferę grozy, szczególnie, gdy jest się młodą, samotną kobietą w wielkim mieście, bo takie zazwyczaj obiera na ofiary swych powieściowych morderców. Zakończenie jednak wielce mnie rozczarowało ze względu na zbyt wielkie uwikłanie fabuły, która, choć zapewne w swym zamyśle miała być fikuśna i nieprzewidywalna, wyszła na potwornie zagmatwaną i z trudem udało mi się połączyć fakty. Po przeczytaniu książki dalej nie wiem, kto dokładnie był kim i jakie koligacje łączyły go z pozostałymi postaciami. Gdyby autor rozwiązał to bardziej klarownie, dałabym z pewnością wyższą ocenę.

W Mister X po raz kolejny spotykamy się z ciekawym 'stylem' mordercy - obcina ofiarom sutki, po czym na ich klatce piersiowej ryje 'X'. Do tego knebluje kobiety ich własną bielizną. Przyznaję, że obstawiłam jednego z bohaterów jako ewentualnego zabójcę i nie trafiłam, choć wszystko wskazywało na niego. Tym lepiej. Jak zawsze podobało mi się przedstawienie przeszłości, ale dopiero po poznaniu tożsamości psychopaty wszystko układa się w zgrabną całość. Zakończenie jest bardzo dobre, bo chyba nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.

Przeczytana: 18 kwietnia 2015

Nie do końca zrozumiałam wszystkie wątki, aczkolwiek fabuła genialna.

Przeczytana: 09 września 2014

Do tej pory nazwisko Johna Lutza nie było mi znane. Chociaż uwielbiam kryminały i czytam ich sporo, to wciąż poznaje coraz to nowych autorów, których z pewnością inni znają już dobrze. Lektura książki „Mister X” była testem autora i muszę powiedzieć, że wypadł na nim nienajgorzej. Co prawda przydługie rozwodzenia się nad sprawą czasem wydawało się nudne, to zaskakujący finał i ciekawa narracja sprawiły, że John Lutz zyskał moje uznanie. Jako miłośnik kryminału stwierdzam, że warto książki tego autora poznać bliżej.

W gabinecie detektywa Franka Quinna zjawia się kobieta, która podaje się za siostrę bliźniaczkę ostatniej z ofiar tajemniczego seryjnego mordercy. Sprawa sprzed lat do tej pory nie została rozwiązana, dlatego kobieta próbuje skłonić detektywa do wznowienia śledztwa. Z czasem koszmar znów staje się faktem – albo zabójca powrócił, albo ktoś naśladuje jego ruchy. Ale w jakim celu? Detektyw Quinn próbuje pojąć sedno sprawy, ale będzie to możliwe tylko wtedy, gdy pozna.

Do tej pory nazwisko Johna Lutza nie było mi znane. Chociaż uwielbiam kryminały i czytam ich sporo, to wciąż poznaje coraz to nowych autorów, których z pewnością inni znają już dobrze. Lektura książki „Mister X” była testem autora i muszę powiedzieć, że wypadł na nim nienajgorzej. Co prawda przydługie rozwodzenia się nad sprawą czasem wydawało się nudne, to zaskakujący finał i ciekawa narracja sprawiły, że John Lutz zyskał moje uznanie. Jako miłośnik kryminału stwierdzam, że warto książki tego autora poznać bliżej.

W gabinecie detektywa Franka Quinna zjawia się kobieta, która podaje się za siostrę bliźniaczkę ostatniej z ofiar tajemniczego seryjnego mordercy. Sprawa sprzed lat do tej pory nie została rozwiązana, dlatego kobieta próbuje skłonić detektywa do wznowienia śledztwa. Z czasem koszmar znów staje się faktem – albo zabójca powrócił, albo ktoś naśladuje jego ruchy. Ale w jakim celu? Detektyw Quinn próbuje pojąć sedno sprawy, ale będzie to możliwe tylko wtedy, gdy pozna wszystkie szczegóły z odległej przeszłości. Nawet te najmroczniejsze…

Coraz częściej spotykam się z kryminałami, w których bohaterowie wracają do przeszłości. Autorzy stosują retrospekcje w różnych celach, ale też z różnym skutkiem. Nie raz częste nawiązywanie do spraw z przeszłości wiążą się z chaosem, jaki powstaje w powieści. Wtedy też traci ona na swojej wartości. John Lutz zastosował je w powieści „Mister X” jednak w dość subtelny sposób. Nie jest ich wiele, ale świetnie obrazują dany temat. Dobrze uzupełniają luki i pomagają w zrozumieniu sprawy. Na tle wydarzeń, jakie mają miejsce w tej książce (prowadzone śledztwo, logika głównego bohatera) wygląda to schludnie i z pewnością dodaje więcej zainteresowania ze strony czytelnika.

John Lutz dał się również poznać z dość ciekawego podejścia do konstruowania fabuły. Wiąże się z tym nie tylko grupa dobrze ucharakteryzowanych bohaterów, ale również kreacja mordercy i jego działania. Portret psychopatycznego zabójcy jest mocno charakterystyczny – obcina kobietom sutki, wycina X na klatce piersiowej czy też knebluje je własną bielizną. Ale dodatkowo autor nakierowuje ten obraz, nasze podejrzenia na postać, która wydaje się oczywista. I tutaj po raz kolejny zaskoczył, bowiem bardzo dobrze rozegrał całą sprawę. Zamydlił czytelnikowi oczy, po to, aby do końca trwał w nieświadomości. To ktoś zupełnie inny. Totalne zaskoczenie.

Nie byłabym jedna sobą, gdybym nie wytknęła paru błędów. Jednym z nich jest zbytnie przeciąganie tematu. Cała historia mieści się na przeszło 400 stronach i wydaje mi się, że można było ją opisać nieco zwięźlej. Autor czasem zbyt długo rozwodził się nad jedną sprawą, skupiał się na opisach otoczenia, aniżeli głównego problemu. Nie wygląda to źle, dobrze się czyta, jednakże zabrakło przez to pełnej płynności w lekturze. Tempo akcji jest dobre, jednak w tego typu przypadkach wyraźnie zwalnia. Wydaje mi się, że gdyby John Lutz bardziej skupił się na głównym wątku, wciąż działał w kontekście rozgryzienia sprawy, dynamika byłaby większa i wtedy czytelnik nie zdołałby oderwać się od lektury.

„Mister X”, mimo wszystko, to dobra lektura. Dobrze się ją czyta, przez cały czas czuć ducha tajemniczości i kryminalnej zagadki, a finał ostatecznie zwala z nóg. Dobrze poprowadzona narracja i umiejętnie wykreowani bohaterowie sprawiają, że czyta się szybko i z dużym zaangażowaniem. Miłośnikom tego gatunku powinna przypaść do gustu. Ja z pewnością w przyszłości będę pamiętać o tym autorze. Polecam.

Kobieto, strzeż się!

Mister X to trzecia powieść autorstwa Johna Lutza wydana w Polsce w cyklu Zabójcza seria. I po raz kolejny bohaterami są detektyw Frank Quinn oraz grupa jego współpracowników.

Przeszłość, która powraca

Kobieta podająca się za Chrissie Keller, bliźniaczkę zamordowanej kilka lat wcześniej przez psychopatę Tiffany, zleca Quinnowi znalezienie zabójcy siostry. Pomimo tego, że morderca nie grasuje od kilku lat, kobieta wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby. Ta, wydawać by się mogło, beznadziejna sprawa porusza za sobą prawdziwą lawinę wydarzeń. Upiorny Grawer, obcinający kobietom sutki i wycinający na ich skórze X, powraca do swojej mrocznej pracy. Jednak czy jest to ta sama osoba?

W powieści jest o wiele więcej zagadek. Kim tak naprawdę jest Chrissie? Kobieta ma zwyczaj znikać na długi czas, nie dając przy tym znaku życia. Po co komisarz policji oddelegował do pomocy prywatnemu detektywowi Addie Price? Przeszłość, która minęła bezpowrotnie, znów.

Kobieto, strzeż się!

Mister X to trzecia powieść autorstwa Johna Lutza wydana w Polsce w cyklu Zabójcza seria. I po raz kolejny bohaterami są detektyw Frank Quinn oraz grupa jego współpracowników.

Przeszłość, która powraca

Kobieta podająca się za Chrissie Keller, bliźniaczkę zamordowanej kilka lat wcześniej przez psychopatę Tiffany, zleca Quinnowi znalezienie zabójcy siostry. Pomimo tego, że morderca nie grasuje od kilku lat, kobieta wciąż nie może pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby. Ta, wydawać by się mogło, beznadziejna sprawa porusza za sobą prawdziwą lawinę wydarzeń. Upiorny Grawer, obcinający kobietom sutki i wycinający na ich skórze X, powraca do swojej mrocznej pracy. Jednak czy jest to ta sama osoba?

W powieści jest o wiele więcej zagadek. Kim tak naprawdę jest Chrissie? Kobieta ma zwyczaj znikać na długi czas, nie dając przy tym znaku życia. Po co komisarz policji oddelegował do pomocy prywatnemu detektywowi Addie Price? Przeszłość, która minęła bezpowrotnie, znów odzywa się głębokim echem, a kobiety zamieszkujące Nowy Jork nie mogą już czuć się bezpiecznie.

Podobnie jak powieściowy Grawer, tak i John Lutz powiela pewne schematy i ma swoje znaki rozpoznawcze.

Powieść znów opiera się na narracji dwutorowej: współczesne łowy na mordercę przeplatają się ze scenami z życia kolejnych ofiar oraz retrospekcjami pokazującymi jak w ciele zwyczajnego, i wydawać by się mogło normalnego, człowieka rodzi się potwór. Co ciekawe, autorowi udała się trudna sztuka zachowania w tajemnicy tożsamości sprawcy – aż do ostatnich stron nie wiadomo, kim tak naprawdę jest Grawer. A odkrycie prawdy jest bardzo, naprawdę bardzo zaskakujące.

Ciąg dalszy znajdziecie tutaj: http://geek-woman.blogspot.com/2014/11/mister-x-john-lutz-recenzja.html

Dzisiaj recenzja będzie bardzo krótka. Nie spodobała mi się ta książka. Do Lutza mam słabość. To trzecia książka tego autora, którą miałam okazję przeczytać. czytałam "Puls" i "Mrok". Tak naprawdę wciągnął mnie "Mrok".
"Mister X" to opowieść o dalszych losach detektywa Quinn'a i Pearl, których znamy z poprzedniej książki. Tym razem rozwiązują zagadkę z przeszłości: próbują znaleźć seryjnego zabójcę z przed kilku lat, który "uderza" po raz kolejny. Takie zlecenie dostali od siostry bliźniaczki jednej z kobiet zamordowanych przez przez Mistera X.
Gdy detektywi chcą się skontaktować ze zleceniodawczynią okazuje się, że ona zniknęła.
Jak to się skończy? Czy morderca dostanie zasłużoną karę?
Do książki na pewno nie przekonała mnie duża ilość zczegółów, które trudne spamiętać.
Są lepsze kryminały.